W środę zaczęło padać ... skończyło w piątek w nocy. W czwartek popołudniu rzeka wyglądała na taką, która 'nie zabiera jeńców'. Woda 10x większa, poza korytem. Na dodatek brak typowego ubrania na deszcz.
W nocy z piątku na sobotę przestało padać. W sobotę spacer po górach i całe szczęście w tym czasie rzeka opadła na tyle, że w niedziele górny odcinek nadawał się do łowienia. Ryby wychodziły, a mi udało się złamać zaklęcie i trafiłem 30 cm.
W sumie liczyłem na więcej muchowania, ale lepsze to niż nic, c'nie ?!
wtorek, 26 lipca 2011
Tak koszmarne warunki w tak kapitalnym miejscu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz