Owady z powierzchni, rzecz jasna ! Po górnej Kwisie, która się nie sprawdziła odwiedziłem moją leśną rzeczkę. Nie widziałem zbyt wielu zbiórek szczerze mówiąc, ale oczywiście na start próbuje od suchej - chruścika z sarny i CDC. Na zakręcie w dość głębokiej rynnie (na 2 zdjęciu) mieszkaniec decyduje się na skosztowanie mojej muchy. Później mam parę odrobinę mniejszych, część z nich się wypina. Innego podobnej wielkości jak ten pierwszy też nie wyholowałem. Po 19 wygonił mnie deszcz. Piękny koniec jakże udanego długiego weekendu.
poniedziałek, 7 maja 2012
Zimno, mokro, ale zbierają
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz