czwartek, 31 maja 2012

Rewanż

Trening odbyłem w sobotę na Bobrze parę km od domu. Dałem jej szansę i o dziwo mokra mucha się sprawdziła. Jakieś 2h łowienia i 4 pstrągi siadły.
We wtorek po pracy ukręciłem jeszcze parę mokrych i udałem się na miejsce z poprzedniego posta. Było dużo lepiej chociaż ryb ponad wymiar nie wyholowałem (jeden mógł mieć 30+, ale się wypiął). Ogólnie miałem ponad 10 pstrągów i znowu 1 lipienia 20+ cm. Dużo jętki jak na foto + trochę chrusta.



sobota, 26 maja 2012

Czasami wygrywa ryba

I tak właśnie było w czwartek. Pomimo, że trafiłem 2 pstrągi (jeden 33cm) i przypadkowo lipienia, to na warunki tak sprzyjające mogłem połowić lepiej. Ogólnie, nie potrafiłem dostosować się do tego na czym żerowały pstrągi. Pewne wnioski wyciągnięte i zacieram ręce z myślą o ponownej wizycie na tamtym odcinku.



poniedziałek, 21 maja 2012

Blisko

Po dniu wcześniejszym nie miałem ochoty na wypad w dalsze okolice i podjechałem nad okoliczny Bóbr. Na pierwszej miejscówce sporo plażowiczów jak na dość odludny teren. Po obrzucaniu dostępnych miejscówek podjechałem w inny znane miejsce.Ogólnie miałem jakieś 8 kontaktów - wyjąłem ze 3 sztuki, wszystkie pod 25 cm. Kajakarze i 'pontonowcy' zaczęli sezon, ale mimo tego pstrągi nie przestawały żerować. Na koniec spotkałem spiningistę z okolicy, z którym ponarzekaliśmy na to jak jest teraz, a jak było kiedyś.




niedziela, 13 maja 2012

Na co mi Discovery Channel ?

Jakoś ostatnio zawsze jak trafia mi się wolny dzień na ryby to musi się oziębić. Tak samo było dzisiaj. Pojechałem na znajome tereny w lasy i bagna. Pstrągów nie miałem wiele, a z drugiej strony zdziwiła mnie ilość białej ryby. Na brzegu znalazłem parę sztuk czarnego chruścika, ale zbiórek widziałem bardzo mało. Pod koniec pobytu na bagnistym terenie znalazłem, wydaje mi się, 2 młode żurawie (jeśli się mylę to proszę mnie poprawić).














poniedziałek, 7 maja 2012

Zimno, mokro, ale zbierają

Owady z powierzchni, rzecz jasna ! Po górnej Kwisie, która się nie sprawdziła odwiedziłem moją leśną rzeczkę. Nie widziałem zbyt wielu zbiórek szczerze mówiąc, ale oczywiście na start próbuje od suchej - chruścika z sarny i CDC. Na zakręcie w dość głębokiej rynnie (na 2 zdjęciu) mieszkaniec decyduje się na skosztowanie mojej muchy. Później mam parę odrobinę mniejszych, część z nich się wypina. Innego podobnej wielkości jak ten pierwszy też nie wyholowałem. Po 19 wygonił mnie deszcz. Piękny koniec jakże udanego długiego weekendu.






czwartek, 3 maja 2012

Wiosenne deszcze

Zmiana planów sprawiła, że zdecydowałem się pojechać na górną Kwisę. Woda niska i efekty miałem zerowe, zarówno na nimfę jak i suchą. Ale pstrągi były i dzięki nim nagrałem ciekawy film. Niżej inny potok wpadający do Kwisy całkowicie zmącił wodę. W takim wypadku zdecydowałem sprawdzić małą rzeczkę, którą mijałem w drodze na Kwisę. Tam niestety też woda kakao, a do tego znowu zaczęło padać.