piątek, 29 czerwca 2012

Na wieczór

Pojechałem przetestować gatki. Nie było mnie dawno na tym odcinku Kwisy. Na początku pstrążek uderzył w mokrą. Później podjechałem w dół rzeki i parę lipieni z jednego rocznika wyciągnąłem. Bez rewelacji, ale było miło. Lubię ten wieczorny spokój i zapach lipieni.






sobota, 23 czerwca 2012

Niespodzianki

Podczas ostatniej burzy spadło dużo deszczu. W czwartek wybrałem się nad moją rzeczkę licząc na wyższą wodę i mniejszą płochliwość pstrągów. Widząc inne małe dopływy zaczynałem bać się, czy w ogóle połowie. Niestety woda praktycznie wylewała się z koryta i wróciłem niespełniony.
Wczoraj po pracy podjechałem zobaczyć (mam parę km do odcinek w górze rzeczki), czy woda opadła. Woda wydawała się zdatna do łowienia, więc koło 16 pojechałem. Poniżej zbiornika rzeka dalej była brudna i mocno podniesiona. Podjechałem wyżej.
Tam niestety też nie było dużo lepiej, ale spróbowałem swoich sił. Założyłem różowa nimfkę i zacząłem czesać wodę. Na wolnej cofce mam rybę. Całkiem spora jak na tą wodę. Podbieram ją i ku mojemu zdziwieniu - widzę tęczaka. Tak więc kolejny gatunek (po źródlanym) mogę odhaczyć.
Kawałek wyżej odbijam na dopływ. Widzę zbierające ryby, więc wiąże suchego chruścika. Na dopływie mam jeszcze kilka potoków (większość około 20 cm) i drugiego tęczaka 31 cm. Dobry wynik jak na tą wodę.





sobota, 16 czerwca 2012

Nauki część dalsza

Od paru wypadów łowię w 100% na mokrą. Dzisiaj zdecydowałem, że spróbuję łowić na 2 muchy (czego w sumie nigdy nie robię). Na Bobrze puścili trochę większą wodę, więc zdecydowałem odwiedzić Kwisę.
Prawie na samym początku znalazłem psa, tylko niestety nieżywego. Nieprzyjemny widok, ale cóż ... moczymy dalej.
Na tym odcinku były wyjścia ryb, ale była to młodzież po max. 15 cm. W miejscu gdzie na przeciwnym brzegu wybiegł duży pies(które rok temu już poznałem) postanowiłem zawrócić i podjechać kawałek w dół rzeki. Od tamtego miejsca nigdy nie szedłem w dół rzeki i tam się skierowałem. Niestety czekał mnie bardzo wolny nurt i duże głębokości. Spróbowałem tam wchodzić, ale nogi zanurkowały mi w mule po kolana. Wróciłem na start i tam wyjąłem kilka ryb, w tym 2 sztuki po około 25 cm. Dochodziła 22, ale nie miałem ochoty jeszcze zawijać. Nagle, już na początku tej głębokiej i wolnej wody, coś się rzuciło i zrobiło odgłos niczym cegła wpadająca w wodę. Myślę, że to ryba rzędu 40-50 cm. Podawałem tam muchy, ale żadnego odzewu.





czwartek, 14 czerwca 2012

Ilość, nie jakość

W końcu udało mi się wyskoczyć nad wodę. Gdy zajechałem pakował się już jeden gość z blachami wrocławskimi, łowił na spina. Obawiałem się, że pstrągi będą pokute i efekty słabe.
Jednak połowiłem całkiem dobrze. Wyjąłem około 15 pstrągów, a jeszcze kilka mi spadło. Niestety te wyjęte miały najczęściej około 20 cm , a dwa które mocniej szarpały się spięły. Wszystko na mokrą, taką jak na foto. Moje Simmsy już przeciekają strasznie i nadają się na śmietnik. Mam nadzieję, że niedługo dostanę zamówione wodery.