czwartek, 28 lipca 2011

Pstrąg i lipień w jednym stali domu

To była jedyna rzeka zdatna do łowienia po tych deszczach. Tutaj też widziałem dużo drobnicy, przeważnie lipień, ale też i pstrąg. Mam nadzieję, że większość się uchowa i będę miał co oglądać na przyszłe lata. Spotkałem też 3 szczury. Pewnie 'wypłukała' je ta powódź.



wtorek, 26 lipca 2011

Tak koszmarne warunki w tak kapitalnym miejscu

W środę zaczęło padać ... skończyło w piątek w nocy. W czwartek popołudniu rzeka wyglądała na taką, która 'nie zabiera jeńców'. Woda 10x większa, poza korytem. Na dodatek brak typowego ubrania na deszcz.
W nocy z piątku na sobotę przestało padać. W sobotę spacer po górach i całe szczęście w tym czasie rzeka opadła na tyle, że w niedziele górny odcinek nadawał się do łowienia. Ryby wychodziły, a mi udało się złamać zaklęcie i trafiłem 30 cm.
W sumie liczyłem na więcej muchowania, ale lepsze to niż nic, c'nie ?!







Późnym wieczorem

Krótki klip.

środa, 13 lipca 2011

21:57, kończę

W planach miałem sprawdzenie dolnej Kwisy i tam też podjechałem. Woda była w porządku, ale nie widziałem żadnej aktywności. Zamontowałem złotogłówkę i trochę poczesałem dołki i rynny. Niestety efekt zerowy. Trochę mnie to zirytowało, że tak fajna, typowo lipieniowa woda, jest pusta i nic się z tym najwidoczniej nie robi. Spakowałem graty i pojechałem w górę rzeki.
O 18.00 zameldowałem się na znanym mi odcinku. Na nimfę wyholowałem 2 niewielkie pstrągi. Dalej, nad jazem, przez długi odcinek ciągnęła się wolna, głęboka woda, więc zrezygnowałem i postanowiłem podjechać nad inną miejscówkę.
Oglądając rzekę widziałem pojedyńcze zbiórki, ale ryby były ostrożne i nie chciały brać mojego kudłacza. Dopiero gdy zrobiło się szaro pstrągi zaczęły intensywnie żerować. Stały całkiem blisko siebie i zbierały dość małe jętki. Sprawdził mi się tutaj wariant Red Tag'a. Wyholowałem z 6 sztuk, przeważnie takie 15-20, jeden trochę większy (foto 3). Minąłem krótkie bystrze i zauważyłem ciekawe zjawisko. Rzeka nade mną zaczęła ożywać. Stałem w dobrym położeniu, bo mimo, że było całkiem szaro widziałem wynurzające się pyski pstrągali. Spojrzałem pod nogi i zobaczyłem masę spinerów, martwych jętek, spływających w dół. Całe szczęście, miałem parę takich imitacji, z których oczywiście skorzystałem. Oprócz jednego drobnego, wyciągnąłem 27 cm (foto 4), drugiego podobnego i na koniec 33 cm (foto 5). Z tym ostatnim już była niezła zabawa.
Jętki przestały spływać i rzeka zasnęła. Spakowałem się i zawróciłem. Przez kilkadziesiąt metrów wracałem obok rzeki. W pewnym momencie jakaś ryba zrobiła zbiórkę niczym cegła wpadająca w wodę. Muszę tam wrócić. W poniedziałek jadę w góry (i tym samym na górskie pstrągi) , ale może uda się przed tym wyjazdem. Na Bobrze póki co i tak dalej puszczają dużą wodę.































niedziela, 10 lipca 2011

Z dala od wszystkiego

Coś nie byłem zaspokojony po ostatnim łowieniu, więc dzień później koło 18:00 pojechałem na moją leśną małą rzeczkę. Wybrałem górny odcinek, bo chciałem sprawdzić jak się mają tamte pstrągi. W tym roku jeszcze nie miałem okazji tam porzucać. Było dobrze. Co kilkanaście metrów jakieś rybki. Miałem 2 sztuki 20+ (tak mi się wydaje po sile na kiju), ale się spięły niestety. Dzięki inspiracji pewnej osoby pokręciłem parę ujęć, żeby pokazać jak wygląda łowienie na takiej wodzie. Mam nadzieję, że się spodoba.

piątek, 8 lipca 2011

Muchowy wieczór

W końcu wszystkie formalności w robocie mam za sobą i jest upragniony urlop. Dość późno, bo po 18 podjechałem na Skorę. Na początku jestem pozytywnie zaskoczony, bo w wodzie widzę masę drobnicy. Małe lipienie ładnie oczkowały na bystrej płyciźnie (na pierwszym zdjęciu). Udałem się w dół rzeki i łowiłem idąc stopniowo w górę. Niektóre miejsca sporo się zmieniły. Woda wypłukała dołki, które znałem z wizyt w ubiegłym roku. Niestety przybyło też śmieci, ale to na tej wodzie niestety standard. Woda śmierdzi niesamowicie. Do tego ludzie ze wsi powrzucali jaja do rzeki. Ręce opadają.
Pomimo tego wyciągnąłem kilka pstrągów 20+ i małego lipienia. Łyknąć zimną Ice Tea siedząc sobie na korzeniu nad wodą też było bardzo miło.