wtorek, 24 sierpnia 2010

W kolorze kakao

Sierpień powoli się kończy, więc wyskoczyłem nad Skorę porzucać. Nie wiem gdzie ja będę śmigał na lipienie, bo tam ich raczej nie ma.
W każdym razie, zanim dojechałem zaczęło padać. Czym wyżej w górę rzeki tym woda bardziej mętna. Widzałem dwie zbiórki, ale łowiłem na jaskrawą złotogłówkę i efekty były. Miałem około 10 pstrążków. Niestety nic większego nie siadło.
Kiedyś ja znalazłem psa, a teraz pies mnie. Na początku myślałem, że jest taki na maksa zainteresowany sztuką muszkarstwa, bo ciągle chodził brzegiem za mną. Bał się wody, ale ostatecznie skoczył i przepłynął na drugi brzeg. Tam już go mało widziałem, bo poszedł zwiedzać tereny.
Miejscowi wspomnieli też o kormoranach w lutym. Nie jest to duża rzeka, więc szybko musiały wyczyścić te lipienie, które łowiłem ubiegłej jesieni.



niedziela, 22 sierpnia 2010

Biała Lądecka

Po raz drugi miałem okazję pomachać sznurem w Kotlinie Kłodzkiej. Tym razem była to Biała Lądecka. Kiedy wyjeżdżałem miałem spore oczekiwania, m.in. z powodu mistrzostw okręgu Wałbrzychu kilka tygodni temu na tej rzece.
Większość odcinków rzeki, na których łowiłem to dość płytkie bystrza. Momentami trzeba było sporo przejść, żeby trafić na jakiś dołek. Doszła do tego niesprzyjająca pogoda - deszcz i silny wiatr. Ale coś tam udało mi się w końcu wyciągnąć.
Pstrągi zbierały małe oliwki i właśnie taką imitację 'suszyłem'. Pstrągi średnio miały około 20 cm. Ostatniego dnia wieczorem udało się wyholować 30taka.
Ogólnie nie było tak źle, ale oczekiwałem więcej.

środa, 11 sierpnia 2010

Daleko na północ

Rzeki po weekendowych deszczach mocno podniesione. W wielu miejscach stan alarmowy. Bogatynię zalało. Podobna sytuacja na Kwisie w Nowogrodźcu i okolicy.
Pojechałem nad rzeczkę, która już kiedyś chciałem obadać. To był chyba najdłuższy jednodniowy wypad jaki jakiekolwiek miałem. Nie odbyło się bez spoglądania na mapę co jakiś czas. Kiedy w końcu dojechałem (górny odcinek rzeki) byłem pozytywnie zaskoczony. Strumyk wygląda na typowo pstrągowy. Niedługo później przekonałem się, że kropy tam są. Niestety rozmiarem to one nie porażają. Koło 19 wiedziałem, że oprócz tych maluchów nic tu nie ma, więc zebrałem się i pojechałem kawałek w dół rzeki. Tam niestety pustka i leniwy nurt.
Wracając do domu przypadkowo ominąłem skrzyżowanie i kawałek przejechałem lasem (nie chciałem zawracać do skrzyżowania). Później jakiś wściekły pies i inne ciekawostki. W każdym razie, zwiedziłem kolejne, nowe okolice.



piątek, 6 sierpnia 2010

Cierpliwi dostają więcej

Nie jestem fanem jeżdżenia nad rzekę dzień w dzień, ale tym razem miałem na to ochotę. Pojechałem na Skorę. Jeden odcinek całkowite pustkowie niestety, a pamiętam jak 2 lata temu miałem tutaj ładne wymiarowe lipienie. Krowy wydawały się mówić 'Stary, czego ty tu szukasz ?'
Po 19 podjechałem w inny odcinek i tam już coś się działo. Pstrągi wychodziły na powierzchnie i ciemny chruścik CDC zrobił robotę. Niestety były to maluchy mające po 20 cm. Łowiłem aż przestałem widzieć muchę na powierzchni i to się opłaciło. Krótka płań i widzę 2 ryby. Ciężko było podać muchę z drzewami ponad głową, ale się udało. Pierwsza ryba jest - typowy 20tak. Wysuszyłem muszkę i posyłam ją dalej, do drugiej ryby. Pierwszy rzut i jest - o dziwo, ładnie ciągle. W tej ciemności, w końcu go zobaczyłem i spokojnie mierzył 30 cm. Niestety zdjęcie się nie udało i się nim nie podzielę.

czwartek, 5 sierpnia 2010

Stare tereny znowu

Po problemach na paru obszarach znowu uderzyłem na moją małą rzeczkę. Wybór był taki, a nie inny, ponieważ po ostatnich deszczach wszystkie rzeki były trochę podniesione. A tam gdzie byłem lekko podniesiona i kopnięta woda pomaga być niewidocznym dla pstrągów.
W każdym razie, nie było najgorzej, ani nie było najlepiej. Na samym początku z pod jazu nic nie wydłubałem nimfą. 10 m wyżej, na wolnej wodzie zauważyłem oczka. Ciemny chruścik CDC, 3-4 rzut i siedzi. Taki podwymiarek - miła niespodzianka jak na tą rzeczkę. Miałem jeszcze kilka wyjść. Część 20taków mi spadła.
Okolica mocno zarośnięta w porównaniu z majem/czerwcem. Kilka drzew też wylądowało w wodzie. Kleszcze i sarniaki atakują ostro.



poniedziałek, 2 sierpnia 2010

W górach pośród kamieni

2 tygodnie temu miałem swojego pierwszego źródlaka. Łowiłem tylko na suchą. Sprawdziły się wzory dobrze pływające (z sarny). Okolica przepiękna. Może uda mi się wyskoczyć tam jeszcze na 1 dzień w sierpniu.