Po bezrybnej Kwisie musiałem coś połowić z efektami i pojechałem na Skore. Odcinek mi nieznany i niestety zamiast lipienia to był tam przeważnie pstrąg. Miałem dwa 30taki, z wolnej wody dwa klenie po okolo 25 cm. Lipieni miałem 2-3, po 20 cm. Jednak na lipienia to trzeba w inny odcinek zajechać.
środa, 22 września 2010
Wtorkowy czil
poniedziałek, 13 września 2010
Ta sama ryba, rzeka inna
Wczoraj wyskoczyłem na Kwisę na stosunkowo bliski odcinek. Pogoda ciągle ładna i łowiło się przyjemnie.
Po ostatnich alarmowych stanach wody rzeka pozmieniała się w dużym stopniu. Niektóre drzewa z korzeniami wylądowały w korycie. Dołków niektórych też już nie ma, bo zasypał je piach.
Za drzewem w rzece zauważyłem zbiórki. Na chruścika CDC wyciągnąłem 2 lipienie na oko po 30 cm. Dalej w górę rzeki pustka. Pojechałem w dół rzeki na inne znane miejsce, ale tam tylko takie maluchy do 10 cm. Woda jest już dobra do łowienia i niedługo będę musiał sprawdzić inne odcinki.
Autor: Glina o 09:56 2 komentarze
niedziela, 12 września 2010
Zaczynamy z lipieniem
Po około miesięcznej przerwie w końcu znowu nad rzeką. Wody obniżyły się na tyle, że można już coś z muchą się pobawić. Pojechałem na Skorę.
Praktycznie odkąd pojawiłem się nad rzeką widziałem oczka. Dużo lipieni po 10 cm. Udało mi się wyholować kilka takich 20-30 cm. Ze spokojnej wody koło drzewa w wodzie wyciągnąłem lipienia właśnie takiej długości i ciągle widziałem zbiórki. Okazało się, że siedział tam też klenik. Na kiju było czuć, że to nie lipień podobnej długości. Miejscami roił się ciemny chrust. Na przyponie miałem właśnie jego imitację z CDC.
Pogoda była świetna - ciepło, słońce. Przetestowałem też nowy nabytek - bieliznę termoaktywną. Działa bardzo dobrze.
Autor: Glina o 10:06 0 komentarze