środa, 30 czerwca 2010

Nowe tereny

Przedwczoraj w końcu wybrałem się na Kaczawę. Na pierwszym odcinku dużo małego pstrąga. Słońce ostro smażyło. Po 15 przykimałem na moment pod czereśnią popijając zimną Ice Tea. Później podjechałem na inną rzeczkę, która niestety była pusta w tamtym miejscu.



sobota, 26 czerwca 2010

Nie za dobrze

W domu pokręciłem trochę imitacji złotych widelnic i cytrynowych jętek, licząc na ładne zbiórki, takie który miałem we wtorek. Niestety wczoraj na Kwisie ich nie doświadczyłem.
Byłem  koło Leśnej, czyli parę km wyżej niż we wtorek. Praktycznie pstrągi zbierały z powierzchni przez większość czasu. Żerowały na sieczce, a ja próbowałem je oszukać na małego red taga. Niestety żadna ryba nie przekraczała 20 cm, co mnie zirytowało dość mocno. Rzeka jest tam ładna, ale z rybą strasznie cieńko. Przynajmniej pizza w Lubaniu była w porządku.





środa, 23 czerwca 2010

W górę rzeki

Uderzyłem na dolną Kwisę z zamiarem połowienia lipieni. Woda lekko podniesiona i kopnięta. Odcinek za Łozami był całkiem głęboki, ale i tak starałem się brodzić i przeszukać kawałek wody. Niestety zero oznak ryby. Woda jakby pusta. Pojechałem w górę w dwa inne, znane mi miejsca. Liczyłem na jakiegoś pstrąga, ale się przeliczyłem.
Wtedy już uderzyłem na środkową Kwisę w miejsce gdzie byłem ostatnio. Spadł mi około wymiarowy lipień (suchy chruścik CDC) i wyholowałem parę pstrążków.
Pojechałem jeszcze kilometr, dwa wyżej. Z mostu zobaczyłem wyjścia na powierzchnię. Na tym odcinku bardzo fajnie sobie połowiłem, chociaż żaden pstrąg wymiaru nie przekroczył.
Sporo owadów latało - sieczka, złota widelnica, cytrynowa jętka i okazyjnie chruścik. Większość ryb miałem na żółtą imitację jętki. Zdjęć i video jakoś nie kręciłem za dużo.

niedziela, 20 czerwca 2010

Tam nic nie pływa

Dwa dolne odcinki mojej małej rzeki. Niestety woda w kolorze miedzi i nic tam nie pływa.







sobota, 12 czerwca 2010

My się deszczu nie boimy

Padać miało, wiedziałem o tym. Padło na Kwisę. Pierwsze dwie miejscówki okazały się pustkowiem. Dopiero kiedy pojechałem dużo wyżej na odcinku 500 m miałem kilka kontaktów. Na start 30tak na nimfę ze spokojnej wody. I niestety wtedy też zaczęło padać. Będąc twardzielem, nie zraziłem się i cały mokry przy lekkim deszczu dalej czesałem wodę złotogłówką. Nic większego niestety się nie pojawiło. Natomiast lipienie wychodziły na powierzchnię, ale coś nie mogłem je przekonać.



wtorek, 8 czerwca 2010

Go-rą-co !

Przed robotą wyskoczyłem na Skorę chociaż duszno było niemiłosiernie. Woda minimalnie podniesiona i brązowa. Zajechałem na odcinek, na którym jeszcze nigdy nie łowiłem. Na brzegach było widać gdzie woda była podczas tych dni kiedy w innych częściach kraju była powódź. Ta wielka woda przyniosła ze sobą cały ten syf, który mieszkańcy okolicznych wiosek wyrzucają do rzeki. Zapachowo też było raczej na minus. No, ale taki urok rzeki, która ma na brzegach ludzi z tą chorą mentalnoscią.
W każdym razie zahaczyłem 2 lipienie (sucha/nimfa) i parę pstrągów (nimfa). 3-4 sztuki tych drugich z takiego 20 m odcinka. Jeden podobny rozmiarem do tego ze zdjęcia, ale niestety się wypiął (bezzadziory oczywiście).

niedziela, 6 czerwca 2010

Zaległości

Miałem sporo problemów z dostarczeniem tu tego materiału, ale w końcu się udało (dzięki Krzychu!). Pomęczyłem pstrągi i niestety także drzewa. Woda była podniesiona i brudna, ale pstrągi były aktywne. Jętka majowa latała, ale wyniki przynosił chruścik CDC #14.

Zachęcam do obejrzenia w HD :)