sobota, 27 marca 2010

Marzec jak maj

Udało mi się zdążyć przed załamaniem pogody. Już wczoraj w nocy zaczęło padać. Pierwszy raz z muchówką w tym roku. Chciałem zobaczyć ten dopływ aż do ujścia na rzeczce, na której łowię. Nie spodziewałem się dołków, czy rynien jakie tam zobaczyłem. Spłoszyłem też parę niewielkich kropków.







Gdy doszedłem do ujścia dopływu powędrowałem jeszcze w dół rzeki i stamtąd ruszyłem w górę. Tam oczywiście też spłoszyłem parę pstrążków. Jednego udało mi się zapiąć na nimfę imitującą chruścika, ale po chwili szamotania się spadł. Ogólnie pogoda była świetna i bawiłem się przednio. Ciężko uwierzyć, że jeszcze 2 tygodnie temu leżał śnieg.



niedziela, 14 marca 2010

Podróbki

Jętka majowa. W moich rejonach czasami 'czerwcowa'. Najlepszy czas w każdym razie.



wtorek, 2 marca 2010

Zaczyna się

W mieście śniegu już praktycznie nie ma. Temperatura jest na plusie od kilkunastu dni. Bóbr i Kwisa znacznie podniesione, więc odpadają. Jadę nad rzeczkę mniej popularną i (znacznie) mniej szeroką. W lesie śniegu jeszcze miejscami trochę jest. Trochę jest też zwierzęcych kupek, ale to nie blog o takich tematach. Poziom wody był wyższy, ale łowienie miało sens. Mimo tego, przez cztery godziny nie zobaczyłem ani ogona pstrąga. Czuć wiosnę, było miło.







Dopływ rzeczki powyżej :