niedziela, 26 czerwca 2011

Długie drogi do późnych nocy

Zaplanowałem sobie ten wypad już jakiś czas temu. Miałem plany pomachać nad małą rzeczką, nad która byłem rok temu, ale nie miałem wyników. Na miejscu musiałem (jak zwykle) przedzierać się przez pola, ale opłacało się. Już w pierwszej rynience miałem 2 kontakty. Później miałem jeszcze kilka 20taków. Widziałem stado lipieni, ale nie były zainteresowane moimi muchami. Pod wieczór zajechałem do ujścia tej rzeki i tam też miałem parę pstrągów. Zaciąłem też chyba lipienia, ale się wypiął zaraz po tym. Fajne okolice, ale dosyć daleko.









środa, 22 czerwca 2011

Kawa

Wiedziałem, że coś tam kombinują z wodą na zaporze, ale mimo tego pojechałem. Wpierw powędrowałem po odnodze Bobru gdzie woda była czysta. Ciekawa woda, bo na jakieś 300 m wody praktycznie stojącej trafiało się kilkanaście metrów nurtu. I tam właśnie stały rybki. Niestety jak to na takiej wodzie łatwo je spłoszyć. W jednym miejscu na chrusta CDC zaciąłem rybę, a ta od razu świeca na metr w górę i się odpina. Wróciłem w dół rzeki. Woda jeszcze bardziej przypominała kawę z mlekiem. Zamontowałem nimfę i czesałem zewnętrzny zakręt Bobru. Wyholowałem takiego 25 cm. Częstych zbiórek się nie doczekałem, więc koło 21 zawróciłem do domu.




niedziela, 19 czerwca 2011

Zmiany

Ross skrócony to już nie było to i musiałem skombinować nowy sprzęt. Padło na Greys X-Flite 9'0 #4. Przetestowałem go na pstrągach z Bobru i chodzi świetnie. Niestety 9 stóp to troszkę za dużo jak na moje małe rzeczki, więc musiałem wyszukać jeszcze coś krótszego. W Polsce nie oferują odpowiednich kijów, więc skorzystałem z Ebay'a i nabyłem wędkę (7'0 #3) i kręcioł. Wyszło bardzo tanio, a sprzęt jak za takie pieniądze super.
Wczoraj podjechałem na moją małą rzeczkę przetestować ten zestaw. Zacinam zdecydowania mniej drzew :) a wędka pod sznurem Rio zachowuje się odpowiednio. Wracając zahaczyłem o Kwisę, ale niestety efekty zerowe. Jedyne co widać to małe lipienie zbierające owady z płycizn. Może za kilka lat Kwisa znowu będzie rybna.





sobota, 11 czerwca 2011

Wtorek wieczorem, znowu

Wpakowałem się na odcinek, na którym wcześniej nigdy nie łowiłem. Na moje szczęście, pstrągi dopisały. Wybrzydzają, ale da się coś złapać.


poniedziałek, 6 czerwca 2011

Wybredne

Chciałem obczaić jak jest na innym odcinku Bobru i podjechałem popołudniu trochę niżej niż ostatnio. Minąłem jakichś korbiarzy, a kawałek dalej widzę gościa z muchówką, więc zatrzymuję się i zagaduję. Okazało się, że to Niemiec z Bawarii. Pogadaliśmy chyba z dobre pół godziny o muchowaniu w PL i GER. Poleciłem mu inne rzeczki w okolicy. Później trochę potopiłem nimfę, ale bez efektu i zająłem się mieszkańcami kamieni pod wodą. Zjadłem sobie prowiant oglądając powierzchnię wody i o 18 zacząłem łowić. Spływała masa owadów i pstrągi robiły sobie przerwy. Wyciągnąłem jednego 25 cm i drugi 30 + mi spadł z jętki majowej (szkoda bo chwilę nad nim stałem). Po 21 ryby chętniej nawalały (dosłownie) i udało mi się zaciąć potoka ze zdjęcia. Widziałem grube zbiórki, ale w miejscu niestety niedostępnym dla mojego rzutu (za głęboko).Wróciłem po 23 zmęczony jak diabli.



środa, 1 czerwca 2011

Wtorek wieczorem

Mając parę godzin wolnych wyskoczyłem nad Bóbr przetestować mojego skróconego o jakieś 10 cm Ross'a. Stał się trochę mniej delikatny, ale wyciągnąłem nim około 10 pstrągów do 30 cm. Fruwała masa owadów i pstrągi żerowały na nich z krótkimi przerwami. Stojąc w jednym miejscu mogłem rzucić do trzech żerujących pstrągów. Bóbr może wrócić do lat świetności. Może, ale czy wróci ? Czy 'straszenie' kormoranów wystarczy ?