Podjechałem na odcinek Kwisy, gdzie byłem ostatnio. Woda jakby trochę bardziej mętna i ryby niechętniej żerowały. Miałem 2 większe lipienie, ale jeden się odpiął pod nogami, a drugi spadł z haka zaraz po zacięciu. Mimo to, znalazłem parę kani na skarpie Kwisy, więc nie było tak tragicznie.
piątek, 21 września 2012
Kanie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz