sobota, 27 marca 2010

Marzec jak maj

Udało mi się zdążyć przed załamaniem pogody. Już wczoraj w nocy zaczęło padać. Pierwszy raz z muchówką w tym roku. Chciałem zobaczyć ten dopływ aż do ujścia na rzeczce, na której łowię. Nie spodziewałem się dołków, czy rynien jakie tam zobaczyłem. Spłoszyłem też parę niewielkich kropków.







Gdy doszedłem do ujścia dopływu powędrowałem jeszcze w dół rzeki i stamtąd ruszyłem w górę. Tam oczywiście też spłoszyłem parę pstrążków. Jednego udało mi się zapiąć na nimfę imitującą chruścika, ale po chwili szamotania się spadł. Ogólnie pogoda była świetna i bawiłem się przednio. Ciężko uwierzyć, że jeszcze 2 tygodnie temu leżał śnieg.



0 komentarze: