W mieście śniegu już praktycznie nie ma. Temperatura jest na plusie od kilkunastu dni. Bóbr i Kwisa znacznie podniesione, więc odpadają. Jadę nad rzeczkę mniej popularną i (znacznie) mniej szeroką. W lesie śniegu jeszcze miejscami trochę jest. Trochę jest też zwierzęcych kupek, ale to nie blog o takich tematach. Poziom wody był wyższy, ale łowienie miało sens. Mimo tego, przez cztery godziny nie zobaczyłem ani ogona pstrąga. Czuć wiosnę, było miło.
Dopływ rzeczki powyżej :
wtorek, 2 marca 2010
Zaczyna się
Autor: Glina o 17:19
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz