sobota, 16 czerwca 2012

Nauki część dalsza

Od paru wypadów łowię w 100% na mokrą. Dzisiaj zdecydowałem, że spróbuję łowić na 2 muchy (czego w sumie nigdy nie robię). Na Bobrze puścili trochę większą wodę, więc zdecydowałem odwiedzić Kwisę.
Prawie na samym początku znalazłem psa, tylko niestety nieżywego. Nieprzyjemny widok, ale cóż ... moczymy dalej.
Na tym odcinku były wyjścia ryb, ale była to młodzież po max. 15 cm. W miejscu gdzie na przeciwnym brzegu wybiegł duży pies(które rok temu już poznałem) postanowiłem zawrócić i podjechać kawałek w dół rzeki. Od tamtego miejsca nigdy nie szedłem w dół rzeki i tam się skierowałem. Niestety czekał mnie bardzo wolny nurt i duże głębokości. Spróbowałem tam wchodzić, ale nogi zanurkowały mi w mule po kolana. Wróciłem na start i tam wyjąłem kilka ryb, w tym 2 sztuki po około 25 cm. Dochodziła 22, ale nie miałem ochoty jeszcze zawijać. Nagle, już na początku tej głębokiej i wolnej wody, coś się rzuciło i zrobiło odgłos niczym cegła wpadająca w wodę. Myślę, że to ryba rzędu 40-50 cm. Podawałem tam muchy, ale żadnego odzewu.





0 komentarze: