niedziela, 12 września 2010

Zaczynamy z lipieniem

Po około miesięcznej przerwie w końcu znowu nad rzeką. Wody obniżyły się na tyle, że można już coś z muchą się pobawić. Pojechałem na Skorę.
Praktycznie odkąd pojawiłem się nad rzeką widziałem oczka. Dużo lipieni po 10 cm. Udało mi się wyholować kilka takich 20-30 cm. Ze spokojnej wody koło drzewa w wodzie wyciągnąłem lipienia właśnie takiej długości i ciągle widziałem zbiórki. Okazało się, że siedział tam też klenik. Na kiju było czuć, że to nie lipień podobnej długości. Miejscami roił się ciemny chrust. Na przyponie miałem właśnie jego imitację z CDC.
Pogoda była świetna - ciepło, słońce. Przetestowałem też nowy nabytek - bieliznę termoaktywną. Działa bardzo dobrze.




0 komentarze: