W końcu udało mi się wyskoczyć nad wodę. Woda już niska, do łowienia. Wolałem pojechać w pewne miejsce z lipieniami, więc wybrałem Skorę. Byłem na znanej miejscówce i lipienie były tak jak ostatnio. Przeważnie 25-30, ale miałem 2 większe. Tak mi się przynajmniej wydaje, bo za dużo ich nie widziałem, bo spadły. Ale ciągneły mocno.
Później zajechałem w dół rzeki, na odcinek, gdzie jeszcze nie łowiłem. Tam niestety zero oznak żerowania, więc odpuściłem. Wszystkie rybki na jęteczkę #14 oliwkową.
niedziela, 10 października 2010
Po przerwie, po powodzi
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
na tym spokojnym odcinku przy moście też bytują lipienie?
Jasne, koło tego mostu sporo ich było, w tym jeden 30 plus, który mi spadł.
Prześlij komentarz