środa, 30 czerwca 2010

Nowe tereny

Przedwczoraj w końcu wybrałem się na Kaczawę. Na pierwszym odcinku dużo małego pstrąga. Słońce ostro smażyło. Po 15 przykimałem na moment pod czereśnią popijając zimną Ice Tea. Później podjechałem na inną rzeczkę, która niestety była pusta w tamtym miejscu.



2 komentarze:

bartekopacz pisze...

Nieźle:) Na jakie nimfy łowiłeś? W taką pogodę to najlepiej brodzi się w sandałach lub trampkach:)

Glina pisze...

Brązki złotogłówki. Kiedyś spróbuję trampek :)