niedziela, 15 maja 2011

Robale, ryby jakieś też

To część druga z muchowego weekendu. Rafał zaproponował czil nad rzeką, więc uderzyliśmy. Na Kaczawie wpierw niestety puste miejsce. Dopiero jak podjechaliśmy w górę rzeki miałem okazję zobaczyć rybki. Roiła się oliwka, jakaś duża jętka (chyba nie majowa ?), chrust i pojedyńcza widelnica. Rybki wychodziły do suchej. Poźniej podjechaliśmy nad Bóbr po dopływie, gdzie zrezygnowałem jednak z muchowania. Pstrągów nie było, ale wyjąłem 2 klenie 30-40 cm plus małego jelca. Kiełbasa z grilla była dobra i wyjątkowo mogłem się napić piwka nad wodą. Bardzo miło, bardzo.







0 komentarze: